Słońce już zaszło, ogień płonie, złocisty płyn opuszcza swoje szklane mieszkanie, przemieszcza się, już są tańce wojenne, już są śpiewy i gitara i ognisko. Jest koń, który nie chce się z nami napić i roje perseidów, które wspaniałomyślnie przegapiamy. Ktoś upada na pysk. Chwiejnym krokiem nad ranem oddalamy się trzymając w dłoniach dwudziestoczterokanałowy telewizor browarów elbląskich do cna już wypróżniony. Słońce wstaje, jest chłodno.
Kazik Na Żywo – „Porozumienie ponad podziałami”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz