wtorek, 20 września 2011

Przeskok

W zupełnie niezrozumiały dla siebie sposób Bohater znalazł się w tym mieście. Mieście, które podobno nigdy nie zasypia, w którym taksówki są bardziej żółte niż gdziekolwiek na świecie, a w sylwestra podobno nie sposób znaleźć wolnej. Obudził się i po prostu tam był.
Ranek był mglisty, chłodny. Pojawił się dreszcz i poczucie przemarznięcia. Leżał na ławce w parku. Pod głową znalazł wczorajszą gazetę, w niej słowa których znaczenia nie znał. Całkiem obcy język.
Kurtka była jego - to pewne - spodnie, buty – nie stracił tożsamości. Sprawdzę kieszenie – pomyślał. Klucze, jakieś pieniądze, to dobrze. Nie ma co się zastanawiać, trzeba iść na kawę.
Jak przez mgłę pamiętał wczorajszy wieczór. Siedział w barze, na tyłach Grójeckiej. Jak co dzień po pracy koił serce wlewając w siebie płyny barwy złocistej, czasami też koloru nie posiadające.
Mogę się przysiąść? – spytał starszy pan w szarym płaszczu – Proszę proszę – odpowiedział. Na pewno była rozmowa, na pewno pan starszy stawiał alkohol. Tak, to jego gazeta przypomniał sobie Bohater i poczuł się lepiej. Coś powoli zaczynało się układać. Nie raz już zdarzało mu się wpaść w dziwną historię, ale tym razem, przeszedł samego siebie. Myślał po angielsku, był kilka tysięcy mil (właśnie – mil, nie kilometrów!) od domu, ale wcale nie czuł niepokoju. Czuł się tu dobrze – O co właściwie chodzi? – spytał sam siebie. Usiadł w barze. Z głośnika leniwie sączyła się muzyka. Zamówił kawę. Ta gazeta musi być ważna – pomyślał. Ze zdjęcia na okładce uśmiechał się pan starszy...

piątek, 16 września 2011

Pogo



"Spałem źle. W tym kraju..
..w którym znów ojczyznę a nie wiosnę zobaczą.
Jak ci się nie podoba - to wypierdalaj! Źle spałem."

***
cholerajasna koncert we wtorek i znów nie ma z kim dzieci zostawić

piątek, 2 września 2011

2.09.2011


jeszcze ostatkiem sił lato trzyma się liści drzew,
brudna, zmęczona zieleń pogodzona już tylko czeka
wszyscy wyjechali zostałem sam, jest zimny wrześniowy poranek
gdy jutro się obudzę
wszystko będzie inne
gdy otworzę oczy
obudzi się świat


***
Brendan Perry - Wintersun