czwartek, 5 marca 2009

Kasety z metalem

Koniec lat 80-tych. Długie lizaki w zielonym papierku, finka – każdy chłopak musiał mieć finkę, rower, motorynka, dyskoteki szkolne, najładniejsza dziewczyna w klasie. Wyciągam z plecaka walkmana, zakładam słuchawki na uszy i emocje kanalizują się w dźwiękach. Pierwsze kasety z rockiem i metalem, połączenie muzyki symfonicznej i zespołu rockowego. Jestem głodny, idę na chałkę i oranżadę, już nie długo koniec roku szkolnego i o wszystkim zapomnę. Koniec lat 80-tych, religia w salkach katechetycznych, po lekcjach włóczęgi i podział klasy na dwa zwalczające się obozy. Lato, pierwsze piwo w małej beczułkowatej butelce, jakieś wyjazdy do dużego miasta, zapiekanki i woda z saturatora.

Fisz Emade „heavi metal” to płyta która przenosi mnie do tamtych czasów. Teraz na Naszej Klasie mogę znaleźć najładniejszą dziewczynę w klasie, tylko pytanie: czy warto? Okaże się, że ma ona gromadkę dzieci, volkswagena, meblościankę i pewnie była na wakacjach w Tunezji. Przyłączmy Tunezję do Polski, anektujmy ją, potrzebujemy światła, gorącego powietrza znad pustyni. Smaki są już inne, oranżada nie jest już tak słodka, a piwo tak okropnie gorzkie, a w głowie ten czas, który nie był pewnie najlepszy, staje się coraz bardziej idealny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz