czwartek, 2 kwietnia 2009

Rower i osobliwe połączenie

Początek dnia, otwieram oczy i już jestem zmęczony. Przesilenie wiosenne dopadło mnie jak nic. Na szczęście jest ciepło, można jeździć rowerem, oderwać się trochę od rzeczywistości i zmęczyć się fizycznie. Poczuć zakwasy w nogach. Uwielbiam rower, choć Mazowsze nie dostarcza szczególnych przeżyć jadącemu, przez tą swoją cholerną płaskość. Ciężko jest znaleźć jakieś urozmaicenie terenu, ale i tak jest fajnie. Na razie jeżdżę tylko po mieście, ale zaczynam planować dłuższą wyprawę, pewnie do Puszczy Kampinoskiej. Odpowiednią mapę już zakupiłem, teraz tylko systematycznie muszę zacząć odbudowywać formę. Taka pogoda zachęca do tego.

Tak, miało być o muzyce, a tu taki wpis cyklistyczny mi się pojawił. Słońce jednak skłania do pozytywnego myślenia, witamina D, endorfiny, wszystko działa jakoś tak dobrze. Żebym tylko znalazł czas na to wszystko.

Ale mimo wszystko muzyka musi się pojawić... świeci słońce, myślę sobie o wyprawach rowerowych, siedzę przy komputerze, a w tle gra Black Sabbath – „Killing Yourself To Live” z płyty „Sabbath Bloody Sabbath” osobliwe połączenie zaiste...

„Cóż, ludzie patrzą i ludzie się gapią
Cóż, chyba mam to gdzieś
Zaharowujesz się i co ci dają?
Po prostu zabijasz się by żyć
Zabijasz się by żyć”

...a może to wcale nie jest nie na temat?

Black Sabbath-Killing Yourself To Live-mw<- do posłuchania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz