środa, 15 czerwca 2011

Ruchome obrazki

Zmora przygniotła go do ziemi, kolanem przycisnęła pierś tak mocno, że nie mógł nabrać tchu. Dusił się, a ona bezczelnie śmiała się pełnym, doniosłym, szaleńczym śmiechem. Ściskała mu ramiona, napinała mięśnie brzucha, naciskała na kark.

Ciało znaleziono we wtorek przed południem. Leżało związane, na podłodze pod oknem. Nie zanotowano śladów włamania. Z mieszkania nic też nie zginęło. Okna były zamknięte, na klamkach nie zaobserwowano obcych odcisków palców. Ofiara była jednak tak związana, że wykluczonym było by mogła to zrobić sama.

Pociąg wtaczał się na stację powoli i dostojnie. Zielona lokomotywa lekko kołysała się na nierównych szynach, a wagony przytulały się do krawędzi peronu. Oczekujący nerwowo wypatrywali znajomych twarzy. Przeraźliwy pisk hamulców, otwierające się drzwi i wysypujący się na peron ludzie.

Wiatr napinający żagle. Jacht rozpędza się i przechyla lekko w stronę fal. Na dziobie widzimy opalającą się kobietę. Włosy ma przysłonięte chustką, na oczach ciemne okulary. Słońce otacza ją zewsząd.

Rytmiczny oddech. Dwa szybkie wdechy, jeden dłuższy wydech. Do tego przyspieszony puls serca i rytm wystukiwany przez buty uderzające o trotuar. Następny etap – do kolejnej latarni, suchość w ustach, ruchy rąk ugiętych w łokciach – naprzemiennie w przód i do tyłu. Rytm to nieśmiertelność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz