środa, 2 grudnia 2009

Freak

Walenty był telewizorem. Rano jak co dzień wstał z łóżka, przetarł kineskop i wyszedł z domu. Niebo pięknie lśniło błękitem i zielenią. Elektryczne smoki z gracją przemykały ponad chmurami i dzień zaczynał się na dobre. Walenty szedł powoli do pracy. Z każdą ulicą, przestrzeń zagęszczała się różnymi przedmiotami. Dołączały do niego pralki, tostery, radia i kuchenki, a we wszystkich świeciły się lampki i szumiało życie... Dzień był piękny.

***

Zapiski na kopercie. Odsłuch pierwszy.


Późny wieczór. Dzieci śpią, dom śpi. Cisza. Słuchawki.

Rozkrzyczane saksofony. Bas uderzający w serce. Wrzask. Korowód Grechuty i Anawy.
Zachód słońca, rzeka, z prawej Most Śląsko-Dąbrowski, z lewej Most Gdański, kościół z czerwonej cegły, rozpalony chodnik, zielony brzeg.
Letni wieczór. Gorąco... lato, kieliszek zmrożonej wódki... gorąco
Pociąg pędzi przez pola, otwarte okna, zapach dojrzewającego zboża, świerszcze, ziarnka piasku
Muzyka dla dorosłych.
Pustynia. Noc. Droga mleczna jasna jak nigdy dotąd.


***

Druga płyta w tym roku. Myślałem, że sobie ponarzekam, że to nie moja bajka, że przeginają panowie, że przeszkadzać będą mi te improwizacje, to nagromadzenie free jazzu, a tu nic z tego. Bardzo podoba mi się nowe oblicze Armii. Rewolucja i przewartościowanie brzmienia są niesamowite, ale to nic, to wszystko ma sens – to muzyka do kontemplacji (najlepiej smakuje wieczorem na słuchawkach). „Der Prozess” był kolejną (bardzo dobrą zresztą) płytą tego samego zespołu, był naturalną ścieżką rozwoju, „Freak” jest jakby z innej rzeczywistości, z innej planety, gdzie telewizory, tostery i pralki idą rano do pracy i szumi w nich życie. Jest to także powrót do korzeni, w zespole znów pojawili się „ojcowie założyciele” – Robert Brylewski i Sławek Gołaszewski. Słychać w tym spotkaniu radość i duży potencjał na przyszłość. Tym bardziej dziwi mnie fakt, że Krzysztof „Banan” Banasik nie był zainteresowany uczestnictwem w czymś tak niesamowitym, może nie chciał, może nie został zaproszony... ale cóż „gdyby wszystko było inaczej, gdyby było odwrotnie(...)” jak śpiewa Kazik...
Nowa jakość, dla mnie coś niesamowitego. Polecam.

Do posłuchania singlowy „Green”
Armia - Green

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz