poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Kilka słów o konserwowaniu

Gazety donoszą i radio ogłasza, że rock się starzeje. Zjawisko jeszcze niedawno określane jako „Dinozaury Rocka” dziś staje się normą. Zbuntowani chłopcy dobiegają pięćdziesiątki, niektórzy mają już ją za sobą, a na przykład Lemmy Kilmister z Motörhead, czy Ronnie James Dio sześćdziesiątkę minęli jakiś czas temu. Nie przeszkadza im to koncertować, dawać z siebie wszystko na scenie i co roku objeżdżać wszystkie największe festiwale rockowe na świecie. Dzieci im dorosły, pewnie duża ich część ma już wnuki, a tu rock and rollowi dziadkowie formą przebijają niejednego dwudziestolatka.

Rock and roll konserwuje. Choć nie tylko on oczywiście. Liczy się pasja i to co człowiek ma wewnątrz. Poznałem w swoim życiu nastoletnich starców i siedemdziesięciolatków tryskających życiem i energią. Niby wiek przynosi ze sobą jakieś ograniczenia i w pewnym momencie organizm nie jest w stanie zaakceptować zachowań, które dla dwudziestoparolatka są normą, ale chodzi o to by znając swoje ograniczenia nie dać się wbić w jakieś normy określające co wolno, a czego nie w danym wieku.

Dla niektórych będzie to sport, motocykle, podróże, dla innych muzyka, wąskotorówki czy fantastyka. Kwestia fundamentalna, to nie dać zabić w sobie dzieciaka, nie zatracić hobby, pasji, tylko dlatego, że to już nie wypada.

A na koniec zobaczcie jakiego czadu można dać mając 64 lata. Panie i Panowie: Lemmy i Motörhead!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz