czwartek, 24 czerwca 2010

Siła za siłę i systemu olevanie

Wczoraj oglądam ja sobie panie mecz. Ghana przegrała z Germańcami, ale na szczęście wyszła z grupy. Nie o tym jednak miała być ta opowieść. Przełączam ja sobie panie na TVP Kultura, a tu Jarocin, rok 1992. O w mordę tchórzofretkę – myślę ja sobie - toż to Ga-Ga. Nie żadna plastikowa Lady GaGa, tylko Ga-Ga – punk pełną gębą – otwórzcie umysły, siła za siłę. Normalnie czad panie. Czad! Ależ oni zaangażowani, jak cholera panie, „punk nie umarł, punk oleva system”. „Jesteśmy punkowcami i będziemy tak grać przez całe życie”.

Mirosław „Smalec” Malec (wokalista Ga-Gi) przeszedł później przemianę duchową, przyjął Krysznę do swego serca wyciszył się , oddalił od świata. Nazwa Ga-Ga zyskała dopełnienie „Godhead”, a obecnie po różnych zawirowaniach zespół gra po nazwą Ga-Ga/Zielone Żabki (Zielone Żabki to pierwszy zespół Smalca). Wtedy jednak jego Ga-Ga i te szczurki na okładkach kaset były symbolem buntu początku lat ’90-tych XX wieku. Komuny już nie było, ale jeden system zastąpił drugi. Pojawiło się bezrobocie, frustracja i dla wielu olewanie systemu, który wtedy się rodził, a który o wielu zapomniał, było czymś tak oczywistym jak walka z komunizmem. Ga-Ga olewała system, krzyczała ze sceny – wypierdalać! Była głosem z Polski B, która na przemianach nie zyskała, a raczej popadła w marazm i często po prostu się stoczyła.
Ciekawe zjawisko, znak czasów. Bunt w czystej formie.
Przed Państwem Ga-Ga ze wspomnianego koncertu.

wtorek, 22 czerwca 2010

O wschodzie i zachodzie słońca


Po pierwsze nie należy wykonywać zbyt gwałtownych ruchów. Należy powoli otworzyć oczy. Jeszcze wolniej podnieść się do pozycji pionowej i wstać dopiero wtedy gdy jest już pewność, że wszystko gra.
Najlepiej pomyśleć jeszcze przez chwilę o letnim zachodzie słońca. To nie ważne, że jest ranek. Niech przed oczami stanie stare, grube słońce powoli znikające za horyzontem. Zapach świeżo skoszonego zboża, bezkresne złote przestrzenie przetykane wielkimi belami słomy, podmuch gorącego powietrza, śpiew ptaków i czerwień nieba na zachodzie.
Potem wszystko jakoś pójdzie. Mam nadzieję...

Do posłuchania: Pink Floyd - "Fat Old Sun" z płyty "Atom Heart Mother" z roku 1970, śpiew i genialne solo gitarowe David Gilmour. Natomiast z jakiego filmu jest kadr nad tekstem, tego chyba pisać nie muszę, prawda? :-)

piątek, 4 czerwca 2010

Przed urlopem

Ostatnio nie mogę spać. Budzę się wcześnie, a kładę raczej późno. Nawet te chwile wieczorem, które jeszcze do niedawna ładowały moje akumulatory, nagle stały się tylko kolejnym elementem dnia. Czuję się przeładowany monotonią. Każdy dzień jest taki sam. Każdy tydzień, miesiąc... Zmienia się tylko wystrój świata za oknem. Teraz jest wściekle zielony i siły natury czasami odgrywają przede mną swoje przedstawienia. Zabarwiają niebo na granatowo, przetykają przestrzeń nićmi błyskawic i huczą złowrogo. Najwyraźniej chcą mnie przestraszyć, lecz ja już niewielu rzeczy się boję. Co najwyżej wzruszam ramionami, lub brew podniosę do góry. Ogarnia mnie apatia i niechęć do robienia czegokolwiek. Powoli zapadam się w tym wszystkim i tylko czasami zastanawiam się czy aby łóżko mnie nie pochłania. Robi się coraz bardziej miękkie i coraz mniej mnie zaczyna z niego wystawać. Może dlatego nie mogę spać... Może po prostu nie chce jeszcze zniknąć...

A może to koszmar, którego nie chcę pamiętać...;-)
Już jutro urlop!